Ryżowe sakiewki a la pierogi ruskie. Wyśmienite, wegańskie.
07:00
Pierogi ruskie były jedną z moich ulubionych potraw z czasów przed przejściem na dietę. Jadaliśmy je wspólnie z Mężem w przeróżnych miejscach naszego kraju. I myślę, że bez wątpienia moglibyśmy stworzyć pierogową mapę Polski. :)
Niestety w jedzeniu pierogów ruskich nastąpił koniec i już myślałam, że wiele czasu upłynie, nim znajdę ich odpowiednik w jakiejś wegańskiej, bezglutenowej restauracji. O przygotowywaniu ich w domu nie myślałam, bo po pierwsze odstraszała mnie myśl o rezultacie przygotowywania ciasta bezglutenowego i bezjajecznego, a po drugie byłam pewna, że udawany farsz nie będzie już tak samo smakował. A jednak...
Nie widziałam takiego przepisu na żadnym z blogów, być może ktoś już wcześniej wymyślił takie połączenie składników. Jeśli tak było, to żałuję, że go wcześniej nie znalazłam. Bo z pewnością, "pierogi ruskie" w tej wersji gościć będą u nas często. Od przygotowania pierwszej partii jedliśmy je już 3 razy.
Składniki (na 16 sztuk):
- 1 szklanka ziaren słonecznika (zalanych gorącą wodą na min. 3 godziny, przepłukanych kilka razy i odsączonych)
- 1 szklanka ugotowanych ziemniaków
- 1 duża cebula
- sok z 1/2 cytryny
- 8 arkuszy papieru ryżowego przeciętych na pół (u mnie arkusze o średnicy 25 cm)
- sól, pieprz do smaku
- Cebulę drobno kroimy, solimy i szklimy na patelni z odrobiną oleju.
- Słonecznik miksujemy w pojemniku blendera wraz z sokiem z cytryny. Na koniec dodajemy zeszkloną cebulkę.
- Dodajemy stłuczone ziemniaki, mieszamy dokładnie i doprawiamy.
- Każdy arkusz papieru moczymy kilka sekund pod bieżącą wodą, wykładamy na talerz, nakładamy 1 łyżkę farszu i składamy (jak na zdjęciach poniżej).
- Smażymy kilka minut z każdej strony.
7 komentarze
Rzadko komentuję - tu musiałam. ŚWIETNE PIEROGI, PRZEPYSZNE :) Bardzo dziękuję za ten i inne przepisy. To już kolejny, z którego skorzystałam.
OdpowiedzUsuńTym bardziej ogromnie dziękuję!!! :)
UsuńPierożki są świetne! Pyszne i nie rozpoznawalne :) Zastąpienie sera i mąki, genialne :) Robiłam już je po raz drugi. Lekko zmodyfikowałam przepis. Zamiast cytryny dałam ocet jabłkowy, a przyprawy rozszerzyłam o mięte. Polecam :) Ale pomysł godny oklasków!!! :)
OdpowiedzUsuńMięta to tak po lubelsku :) Muszę następnym razem spróbować, bo często je robię. Dzięki! :)
UsuńGenialny przepis! Niespodziewałam się, że aż takie smaczne wyjdą :) Wielkie dzięki za te wszystkie bezglutenowe, bezmleczne i bezjajowe przepisy. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPycha!
OdpowiedzUsuńMistrzowski przepis!!!
OdpowiedzUsuń